Uczciliśmy Narodowe Święto Niepodległości w jego 94 rocznicę odwiedzając i składając kwiaty pod pomnikiem Tadeusza Kościuszki oraz przy mogiłach poległych podczas II Wojny Światowej i w Powstaniu Styczniowym.
W Chodczu członkowie Bractwa uczestniczyli w obchodach zorganizowanych przez władze gminne. Odbył się tradycyjny pochód, złożenie wiązanek kwiatów pod pomnikami oraz msza w kościele parafialnym. Odwiedziliśmy również miejsca pamięci znajdujące się na terenie Wielkopolski przylegającej do Kujaw. Byliśmy w Leszczach, Bierzwiennej, Cieplinach, Bugaju, Brdowie, Ignacewie i Łączewnej. Naszym przewodnikiem był ogromny pasjonat historii, ceniony pedagog Mieczysław Paluszewski. Byliśmy w miejscowości Leszcze, gdzie 7 września 1939 roku mieścił się sztab Armii Poznań pod dowództwem gen Tadeusza Kutrzeby. Obecnie mieści się tam archiwum rdzeni wiertniczych, należące do Państwowego Instytutu Geologicznego. Mieliśmy okazję zwiedzić ten obiekt dzięki uprzejmości pani Heleny Konopińskiej.
Wydarzenia związane z Powstaniem Styczniowym jakie rozegrały się w naszej okolicy to już odległa przeszłość. Dawno temu odeszło pokolenie pamiętające walki toczące się niedaleko Chodcza, nie ma już ich wnuków. Zatarła się pomięć pokoleniowa, opowieści przekazywane przez ojców i dziadków. Przypominamy w kilku zdaniach o dwóch bitwach, które rozegrały się zupełnie nie daleko za Przedczem.
Bitwa pod Cieplinami 10 lutego 1863.
Wieś Ciepliny leży w parafii Błenna, na pograniczu Kujaw i Wielkopolski. W czasie Powstania styczniowego, 10 lutego 1863 r., przeszedł tu swój chrzest bojowy pierwszy oddział powstańczy uformowany na Kujawach. Komendę objął 26-letni Kazimierz Mielęcki, naczelnik wojskowy ówczesnego województwa mazowieckiego, kaliskiego i wszystkich oddziałów z Wielkiego Księstwa Poznańskiego.
Już 9 lutego powstańcy zdobyli magazyn rosyjski w niedalekim Przedczu. Na kilka wozów załadowano jeńców oraz łupy: głównie odzież i bieliznę. Skądinąd wiadomo, że opanowano również budynek magistratu i zniszczono portret cara oraz herb państwowy, symbole obcego panowania.
Uformowana partia powstańcza składała się z czterech kompanii piechoty, uzbrojonych jedynie w około 60 strzelb, kosy i same drzewce do kos. Podoficerom przypadło 11 zdobycznych karabinów. ? ?Wszystkich ludzi w oddziale było około 500, a z tego co najmniej 50 dzieci poniżej lat 15. Wielu było bosych, obdartych?. Piechotą dowodził mjr Witold Ulatowski, jazdą (około 30 koni) Wojciech Odrowąż Pieniążek. Funkcję kapelana pełnił niewymieniony z nazwiska zakonnik, bernardyn. Spowiadał, błogosławił, odprawiał nabożeństwa i umacniał morale powstańczego wojska. Po ?zwycięstwie? przedeckim powiedział: ?Należy, abyśmy podziękowali Panu Bogu za tę łaskę i abyśmy pozostali tak jak wczoraj pełnymi odwagi i wiernymi naszej świętej sprawie?.
Rankiem 10 lutego naczelnik Mielęcki oddalił pod eskortą część taborów i większość nieuzbrojonych ludzi. Tymczasem z Włocławka nadciągnął nieprzyjaciel w liczbie około 500 żołnierzy, pod dowództwem mjr. Nelidowa. Mimo ogromnej dysproporcji sił, powstańcy nie ustąpili. Do bitwy doszło między wsiami Cieplinki, Stypin i Łucynowo. Rozpoczęła ją wymiana ognia, po obu stronach padli pierwsi zabici. Później nastąpił atak kosynierów, wśród których był kapelan z krzyżem i kosą. Natarcie załamało się jednak w huraganowym ogniu piechoty rosyjskiej. Kilkunastu kosynierów legło, reszta pierzchła ogarnięta paniką. Sytuację uratowała szarża kawalerii, która związała część sił nieprzyjaciela. Dzięki temu Kazimierz Mielęcki zdołał wyrwać się z pola walki, a wyczerpani Rosjanie nie byli w stanie podjąć pościgu.
Według dzisiejszych ocen bitwa, która odbyła się między wsiami Cieplinki, Stypin i Łucynowo, pozostała nierozstrzygnięta. Chociaż mogła zakończyć się pogromem Polaków, oddział już po kilku dniach wznowił akcje bojowe. Straty polskie wyniosły kilkunastu zabitych i tyle samo (lub drugie tyle) rannych.
Bitwa pod Brdowem 29 kwietnia 1863. Na teren Kujaw wschodnich przedzierali się wielokrotnie ochotnicy z zaboru pruskiego, regularnie i wydatnie zasilający szeregi powstańców. Byli między nimi i obcokrajowcy, a wśród nich 55 Francuzów w stopniach podoficerskich i oficerskich, zwerbowanych przez ludzi Hotelu Lambert. W ich szeregi napływali dosyć licznie kolejni ochotnicy, głównie z Prus - łącznie Polacy mogli wtedy liczyć około 2000 osób. Jednocześnie napływały do nich informacje o pojawieniu się w okolicy nowych, znacznych sił nieprzyjacielskich. Jak się później okazało, bezpośrednie rozpoznanie ruchów nieprzyjaciela przez dowództwo sił polskich było niedostateczne. Dodatkowo, w dniu i nocy poprzedzającym bitwę lał deszcz, przez co powstańcom, mającym za sobą długi marsz i biwakowanie w prymitywnych warunkach, zamokła broń i większość ładunków. Rankiem 29 kwietnia podniosła się mgła, ograniczająca widoczność do kilkudziesięciu kroków. Zwycięstwo wojsk carskich pod Brdowem było pełne. Poległo ponad 70 powstańców (50 na polu walki), w tym 4 Francuzów i Polacy, głównie z zaboru pruskiego. Poległ również dowódca powstańczego oddziału pułk. Young de Blankenheim Leon. Boje stoczone pod Cieplinami i Brdowem stanowią tylko niewielką część całości wysiłku zbrojnego powstania styczniowego. Stanowią piękną kartę historii tej części Polski. Trzeba więc o niej mówić i pamiętać, w imię szacunku należnego powstańcom od następnych pokoleń.