fb
 

LEPIEJE

Lepiej głaskać własne włosy,

Niż zjeść karpia z brudnej fosy.

 

 

Lepszy  katar jest nagminny ,

Niż ten bar co jest nieczynny.

 

 

Lepiej zasłoń oczne szpary,

Gdy podaja tu kalmary.

 

 

Lepsza szpitalna kolacja,

Niż barmanka pani Gracja.

 

 

Lepiej niech cię żona złości,

Niż zjeść tutaj pulpet z ości.

 

 

Lepsza zima na Podhalu,

Niż herbata w tym lokalu.

 

 

Lepsza woda jest w kolanach,

Niż w bufecie podgardlana.

 

 

Lepiej z rana zjeść otręby,

Niż tu klopsa wziąć do gęby.

 

 

Lepiej modlić się w bóżnicy,

Niż zjeść kęs tej  jajecznicy.

 

 

Lepsza łata na kolanie,

Niż podane drugie danie.

 

 

Lepiej polecieć na księżyc,

Niż tu zapach przezwyciężyć.

 

 

Lepiej przejść chorobę świnki,

Niż spróbować tu botwinki.

 

 

Lepiej mieszkać na Wołowej,

Niż spróbować ogórkowej.

 

 

Lepiej mieć siostrę wariatkę,

Niźli tutaj zajeść sałatkę.

 

 

Lepszy skowroneczek w locie,

Niż catering w samolocie.

 

 

Lepiej ślizgać się po lodzie,

Niż zjeść danie w tej gospodzie.

 

 

Lepiej z małżeństwem poczekać,

Niż po tych ozorkach szczekać.

 

 

Lepszy pergaminu zwój,

Niż tu  zupa „ratatuj”.

 

 

Lepsza ręka na temblaku,

Niż w tej knajpie porcja flaków.

 

 

Lepsze łoże zasikane,

Niż te zrazy zawijane.

 

 

Lepsza na głowie łysina,

Niż w tym barze baranina.

 

 

Lepsze kudły pod pachami,

Niż w gablocie tej salami.

 

 

Lepsza partia gry w warcaby,

Niż tu serwowane kraby.

 

 

Lepiej wiernym zostać diecie,

Niż mieć torsje po krokiecie.

 

 

Lepszy ranny, lekki wzwód,

Niż ze stolcem co dzień trud.

 

 

 

Lepiej ściskać w ręku kciuki,

Niż śmierdzące jeść morszczuki.

 

 

Lepiej liczyć na liczydłach

Niż się krzywić po powidłach.

 

 

Lepiej poczuć w kroczu wzwód,

Niźli rybi przykry smród.

 

 

 

 

LIMERYKI

 

 

Był król Ludwik w dawnej Francji

Który słynął z elegancji,

Lecz w tych sprawach niestety

Nie odczuwał podniety

Jako skutek arogancji.

 

W zamierzchłej  Polsce – Madej zbój,

Wymyślił zupę „Ratatuj”.

Jaki był prawdziwy skład,

I co on do garnka kładł,

Jest bez znaczenia, jeden ch.j.

 

Początkujący rolnik z Kłodawy

Zasiał, jak mniemał, dwa ziarnka kawy.

To co z tych ziaren wyrosło

Biednego chłopa przerosło:

- Wielki baobab i dąb cisawy.

 

Był ponoć samuraj w Japonii

Co się kutasem uderzał po skroni,

A oprócz tego w nocy,

Strzelał z niego jak z procy

Smarując go kostką kalafonii.

 

W pięknym Zamościu pan Tadek

Miał dylemat przez przypadek.

Co zrobić ze zbójem

Gdy mu grozi chujem

- Walnąć w pysk, czy kopnąć w zadek ?

 

Turysta z południa jadąc na wschód

Poczuł, że w kroczu ma się na  wzwód!?

Lecz gdy granicę przekroczył,

Wtedy „mały” go zaskoczył,

Bowiem mu opadł, wyczuwając chłód.

 

Młody Gonzales na Kubie

Często po rumie miał w czubie.

Raz przez taką zabawę,

Wygrzmocił był agawę

I teraz „wacka” z igieł skubie.

 

Jedna panna w lasach Słupska

Leśniczemu dała dupska.

Po tym jak ją wychędożył,

Na mchu swoje ciało  złożył

I zapytał: - Czto, ty ruska?

 

Pani w W-wie na MDM – ie

Co wypije setkę to lekko drzemie.

I tak do wieczora

Wypija półtora

Litra wódy, i śpi „kamieniem”.

 

Pewien pułkownik co służył w WP

Szepnął  do żony: - Chcę bzyknąć cię w d… 

Lecz jego organ wciąż zwisał,

Jak wahadło się kołysał

Więc żona: - Wsadź sobie to chcenie w d…

 

Był Japończyk w mieście Kioto,

Którego zwano idiotą.

To było wszystkich zdanie

Bo na każde pytanie,

On też zwykł pytać: - A cio to ?

 

Pijany fryzjer z Nowego Miasta

Goląc, raz gościa brzytwą pochlastał.

Czyn nie był zamierzony.

Gdy gość  wrócił do żony…

- A pan to kto - spytała niewiasta ?

 

Pewien zbereźnik z miasta Nowa Sól

Na żoninym łonie utworzył ul.

Pszczoły były radosne !

Gdy wyleciały na wiosnę

Żona rzekła: Penetruj mnie i tul.

 

Była też młoda japonka z Sapporo

Co miała ponoć szparę całkiem sporą.

Była to dla niej udręka

Bo w dzień wychodzić się lęka

I spaceruje tylko nocną porą.

 

Obleśny klecha z miłej Słupi

Wyjmował buca gdy się upił.

Ludzie mówili: - A co to

Pokazujesz nam miernoto,

Wszak nie ma to jak buc biskupi.

 

Upadła panienka z Biłgoraju

Chciała choć raz być rżnięta w tramwaju.

Ponieważ miasto „ ich ni ma „

Natychmiast zmieniła klimat

Jadąc na rżnięcie do Paragwaju.

 

Był pewien świntuch z Jelonek

Co mu stale sterczał członek.

Nie było to zbyt urocze,

Bo wkładał go żonie w krocze

Od rana po kresu dzionek.

 

Menelowa z menelem w mieście Brus

Rozmawiali jak zdobyć 500+ :

- Ty się Józiu o mnie troszcz,

Bo to przecież spory grosz,

Zatem kładź się  na mnie i rżnij mnie w kłus!

 

W trakcie żniw na polach Płocka

Prowadzona była młocka.

Nagle krzyk: - Kombajn stop !

Wykrzyknął jakiś chłop,

- Kombajnista „stawia klocka” !

 

Jeden  uczeń w Czarnocinie

Zrobił dziecko raz dziewczynie.

Dziewczyna zwała się Gienia K.

A on się wołał Szczepanek K.

To było dawno więc kara go minie.

 

MOSKALIKI

 

Gdy ktoś powie, że Wasabi

To zielona jest sałata,

Tego z forsy wnet ograbi

Gosposia ks. Prałata.

 

 

Kto powiedział, że Zulusi

To fani polarnej zorzy,

Wkrótce lekko go poddusi

Tłusty opat z podkomorzym.

 

 

Kto powiada, że Łotysze

Wiedzą co to jest Ursynów,

Tego do snu ukołysze

Przeor o. Bernardynów.

 

 

Kto zapewnia, że Teheran

Jest miastem dla katolików,

Tego wojenny weteran

Spierze na oczach kleryków.

 

 

Kto zaprzeczy, że Połaniec

Z podpisania reguł słynie,

Temu wsadźmy łeb w kaganiec

Przed kościołem w Nadarzynie.

 

 

Kto powiedział, że Duńczycy

Wiedzą co to ‘’postać ciekła”,

Tego Rokita z Łęczycy

Wciągnie do przedsionka piekła.

 

 

Gdy ktoś powie, że Łochynia

To jest miasto nie jagoda,

Wtedy jego ścięta „dynia”

Spadnie po kościelnych schodach.

 

 

Gdy ktoś szepnie wam, że Żydzi

Nie wiedzą co to jest kahał,

Temu życie wnet obrzydzi

Cadyk co fajfusem machał.

 

 

Kto śmie twierdzić, że Piłsudski

Ujeżdżał swoją kasztankę,

Temu nos rozwali ruski

Pop, chlejący wódy szklankę.

 

 

Kto uważa, że Sobieski

Marysieńkę zdradzał wszędy,

W dupsko wkłuje mu pinezki

Tłusty opat co ma mendy.

 

 

Ten kto powie, że Belzebub

Przyjacielem jest anioła,

Temu złamie prawy przegub

Derwisz na schodach kościoła.

 

 

Tego kto mówi wam, że Niemki

Zamiast altem mówią basem,

Kopnie w zadek bez ciżemki

Biskup, ze wstążką  - kutasem.

 

 

Jeśli powie ktoś, że Chile

Ma na fladze strusie jajo,

Tego do słupa przyszpilę

A mnisi go połechtają.

 

 

Gdy ktoś powie wam, że Czech

Dziennie pije jedno piwo,

Klecha i osiłków trzech

Wyrwą zęby mu „na żywo” .

 

 

Jeśli stęknie ktoś, że Żydzi

Nigdy pracy się nie bali,

Z tego długo będzie szydzić

Jezuita z wyspy Bali.

 

 

Jeśli mówi ktoś, że Tatar

Jest potomkiem plemion Zulu,

Śmiertelny mu dadzą napar

Przy kościele w Honolulu.

 

 

Kto rozpowie, że w Charkowie

Żona popa bimber pije,

Niech uważa czy na głowie

Pop mu garnka nie rozbije.

 

 

Ten kto twierdzi, że Łotysze

Wiedzą co to jest maślanka,

Tego na śmierć ukołysze

Młoda siostra Salezjanka.

 

 

Kto twierdzi, że pradziad Adam

Kilo jabłek ukradł w raju,

Temu kopa w dupsko zadam

Razem z klechą w Biłgoraju.

 

 

Gdy ktoś powie, że Mazepa

Słowackiego był kuzynem,

Łeb mu przy pomocy trepa

Obije ksiądz prymas z synem.

 

 

Kto powiedział, że żyd Jakiel

Ponoć synem był rabina,

Temu kopa strzeli w pukiel

Stary chasyd z Konstancina.

 

 

Kto śmie wątpić, że Wojtyła

Urodził się w Wadowicach,

Tego w jaja będzie biła

Siostra Klara w Wambierzycach.

 

 

Jeśli twierdzisz: - Białorusin

Jest kamratem dla Polaka,

Do przeprosin ciebie zmusi

Biskup, rżnący na stojaka.

 

 

Kto gloryfikuje Dunki

Za ich piersi oraz zadki,

Ten dostanie od piastunki

W twarz w obliczu św. Matki.